19 sie 2016

Uno.

Ogłoszenie parafialne: Proszę was, abyście przeczytały małą informację na końcu rozdziału, bo wiem, że większość nie czyta. Znajduje się tam do was dwa małe pytanka :)
                                                                             ***
Był piękny i słoneczny dzień, a ja kisiłam się na uczelni do 16, żenada powiem wam. Ten, kto układał mój plan zajęć, był chyba naćpany, serio. Na szczęście wybiła wyczekiwana przeze mnie godzina 4 po południu i mogłam wyjść z tego piekła. Postanowiłam, że wejdę do marketu i zrobię jakieś małe zakupy, bo miała wpaść do mnie moja przyjaciółka wieczorem na babskie pogaduchy, a moja lodówka świeciła pustkami. Wzięłam chyba tonę słodyczy, jakieś wino i kilka składników na sałatkę. Gdyby mój koszyk był ze dwa razy większy, to na luzie zbankrutowałabym. Kocham jeść i jestem do tego stworzona, przysięgam. Chyba czas znaleźć pracę, bo jak tak dalej będę jadła, to zostanę szafą trzydrzwiową, która będzie nocować w namiocie, na terenie uczelni.
Wiecie, co lubię najbardziej w długich kolejkach w markecie? To, że mogę sobie popatrzeć i wybadać czy żyją w moim mieście jakieś przystojniaki, czy buraki. Przede mną stał facet, który chyba chciał zostać supermanem. Bo kto normalny trzyma na raz tyle rzeczy w łapskach i próbuje otworzyć swojemu maleństwu lizaka?
- Co za idiota-wymamrotałam po cichu. A do kasjerki, która nabijała na kasę moje produkty, uśmiechnęłam się szeroko, bo w końcu byłam tu stałą bywalczynią i mnie znała. - dzień dobry pani Dolores, jak tam mija dzień?
- Tłoczno jak zwykle. Sophie, nadal poszukujesz pracy? Właśnie zwolniło się u nas miejsce, więc może byłabyś zainteresowana?- Urocza kobietka, ale praca kasjerki nie dla mnie. Nerwicy bym dostała z siedzeniem na tyłku przez 8h. Wystarczy, że na uczelni muszę siedzieć i nie polecam.
- Nadal szukam pracy, ale praca kasjerki nie jest dla mnie. Poza tym szukam pracy blisko UEM mojej uczelni.- odpowiedziałam z lekkim uśmiechem kobiecie. - Ale dziękuje za pamięć.
- Ja pierdolę, ja chyba śnię-powiedział idiota, odwracając się. Cholera, całkiem przystojny ten 'idiota'.
- Słucham? - zapytałam czarnowłosego, na oko 22-letniego mężczyznę. Szerokie barki, umięśniona klatka piersiowa (to nie tak, że rozbierałam go wzrokiem, wcale), ciemny zarost (czy on nie wie co to maszynka do golenia?). No ogólnie całkiem niezły facet. 8+. No co? Przecież tylko badam teren.
- Przepraszam, musimy już iść-odpowiedział i zabrał zakupy i synka. Co za dziwny koleś. Zdecydowanie zaliczam go do worka 'z burakami'. Ale wiecie co? Miałam dziwne przeczucie, że spotkam go niedługo ponownie. Zapłaciłam za swoje zakupy i wróciłam do domu.
*
- Zwiałem. Tak po prostu zwiałem-opowiadałem właśnie Moracie o spotkaniu z aniołem z moich snów przy okazji grając w fife. Isco Jr. Po zjedzonym podwieczorku uciął sobie drzemkę.
- Ty to cipa jesteś. - odpowiedział mi mój PRZYJACIEL.
- A co miałem niby zrobić? Podejść do niej i powiedzieć, że mi się co noc śni, że jest ze mną w łóżku? Wyszedłbym na jakiegoś ciotę.
- Przecież nim jesteś-rzucił Morata strzelając mi gola-i na boisku i poza nim.
- Przymknij się już i pomóż mi wymyślić jak ją odnaleźć-odpowiedziałem podrażniony.
- To mam się przymknąć czy ci pomóc? - Obiecuję, że pewnego pięknego dnia wywiozę go na Alaskę, przysięgam. - dobra, to, co o niej wiemy? - dodał, gdy zauważył mój lekko wkurzony wzrok.
- Ma na imię Sophie, szuka pracy i studiuje na UEM. I jest piękna. - opisałem młodą hiszpankę.
- W Madrycie jest z milion takich lasek, ziom jak ty ją chcesz odnaleźć?
- Mam pewien pomysł. Wstawię do internetu ogłoszenie, że poszukuje niańki do Juniora. I tak miałem kogoś znaleźć, bo chce odciążyć mamę, a szykuje się nam ciężki sezon. Treningi mamy po południu, więc akurat Sophie będzie po zajęciach i raczej kłopotu z tym nie będzie. Znajdzie ogłoszenie, zadzwoni i umówimy sie na rozmowę. Dam jej pracę, będę jeździł na treningi, a w międzyczasie zaproszę ją na randkę. - przedstawiłem plan przyjacielowi.
- Przelecisz ją kilka razy, odzyskasz rozum, a ja swojego przyjaciela?- wtrącił Alvaro z głupim uśmieszkiem.
- Zamknij się dobra? - boże, dopomóż mi i ześlij rozum dla Alvaro. - lepiej pomóż mi napisać to ogłoszenie.
Więc napisaliśmy to ogłoszenie i wstawiliśmy na tablice z innymi ogłoszeniami z nadzieją, że Sophie je jakimś cudem zobaczy i się odezwie.
                                                                                *
Siedziałyśmy z Kelly i obgadywałyśmy studentów z naszych uczelni, gdy nagle przypomniało mi się o idiocie z marketu, więc pokrótce opowiedziałam przyjaciółce to, co się zdarzyło, w sklepie przy okazji wspominając, o poszukiwaniu pracy. Skoro mowa o pracy, to postanowiłyśmy przejrzeć ogłoszenia w internecie, bo może ktoś coś dodał nowego (sprawdzałam regularnie od tygodnia codziennie).
- kasjerka, ankieterka, sprzątaczka, niania, korepetytorka-wymieniała Kelly po kolei ogłoszenia.
- Ej, czekaj i weź zobacz to ogłoszenie z nianią-zwróciłam się do szwedki (tak, Kelly była ze Szwecji, ale o niej więcej opowiem wam kiedy indziej) nakładając nam sernik.
- Koleś poszukuje niani do 5-letniego chłopca, 4 i pół godziny codziennie popołudniami. Wynagrodzenie do ustalenia. Jest i telefon. Zadzwoń.
- Teraz?
- No, a kiedy jak nie teraz? Ktoś ci jeszcze zgarnie tą sprzed nosa i będziesz żałować.
No i zadzwoniłam. Umówiłam się z Francisco-bo tak miał na imię mężczyzna, który poszukiwał niańki- na jutro, na godzinę 17, na rozmowę kwalifikacyjną. Wszystko super tylko miałam takie dziwne przeczucie, że znam ten głos i jego właściciela...
                                                                               *
Więc zawracam wam głowę dwoma sprawami, a mianowicie:
- Chciałybyście 2x w tygodniu pojawiał się rozdział tutaj na Isco czy 1x w tygodniu tu i żebym zaczęła publikować też raz w tygodniu na opowiadaniu z Casemiro?
- Wolicie takie „długie" rozdziały jak dzisiaj? Czy wolicie dłuższe lub krótsze? :) Bo mnie to jest obojętne, ale chciałabym, aby wam dobrze się czytało to opowiadanie.

3 komentarze:

  1. Dzięki temu, że Isco spotkał kobietę ze swoich snów, to wierzę, że moje też W KONCU się spełnią 😂😂
    OK, kocham Sophie!! 💕 aaaa, będzie się działo w kolejnych rozdziałach 😍
    Alvaro jest niedojebany XDDD ale to taki typowy facet, więc... 😂
    Ogólnie fajnie piszesz, przyjemnie się czyta! I mam rozkminę, bo z jednej strony chcę tu rozdziały dwa razy w tygodniu, a z drugiej chce to drugie ff... 😐 aaaa, nie wiem, niech inni decydują XDDD
    Czekam na kolejny, życzę dużo weny!! @ohmyhojbjerg

    OdpowiedzUsuń
  2. Zacznijmy od pytań: chcę opowiadanie o Casemiro 🙌 no i uwielbiam długie rozdziały 👌
    Teraz dalej, zwracaj uwagę na takie rzeczy jak pisanie odpowiednich wyrazów z dużej litery, bo początek zdania i "szwedka" z małej bolą w oczy. Jeszcze się przyczepie do braku spacji przed i po myślniku.
    Piszesz ciekawym stylem, takim bardzo podworkowym i luźnym, ale to się całkiem fajnie czyta akurat. Tylko przeszkadza mi taka ilość nawiasow, ale może to tylko ja jestem taka upierdliwa i czepialska. Wybacz mojej polonistycznej duszy!
    Co do fabuły, zaczyna się fajnie, czekam na rozwinięcie tego z twojej strony.
    Alvaro i Isco zachowują się niemal tak, jak sobie ich wyobrażam XD
    Życzę powodzenia i wytrwałości w pisaniu i znoszeniu moich komentarzy!
    @sleppydream

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobra, w końcu udało mi się zebrać i przynajmniej spróbować zostawić tutaj supi dupi komentarz, ale mam nadzieję, że wybaczysz mi, jeśli nie będzie idealnie :(
    No coż, Alvaro i Isco to taki goal, chciałabym przyjaźnić się chociaż z jednym z nich, ale to raczej z Isco, nie zabrałabym Ci Moraty, spokojnie XD
    Cóż, kobieta ze sklepu nawet nie przypuszczała, że tak może pomóc piłkarzowi w odnalezieniu tropu do dziewczyny, przy której narobił sobie trochę obory, ale tylko troszkę. Jak niby miał zareagować, gdy widzi przed sobą wcielenie kobiety, którą ujrzał we śnie?
    Isco tyś genialny chłopie! Ta jego główka całkiem nieźle pracuje, gdyby nie pykło mu z piłką (ale, dzięki Bogu, pykło) mógłby wymyślać scenariusze filmowe XD
    A Sophie nawet nie przypuszcza, że idiotę z marketu pewnie spotka nie raz, nie dwa... no bo pewnie Iszek sypnie hajsem, a zostawić taką pracę i takiego szefa, to aż żal.
    Powiem tak - wiedziałam, że to na pewno nie będzie szmira (XD) i się nie myliłam. Masz taki fajny, lekki sposób pisania, nie męczę się, nie gubię, jest bardzo dobrze. Jeżeli chodzi o te myślniki, Szwedki i innego tego typu rzeczy, to z czasem samo to wejdzie w nawyk.
    A co do pytania pod rozdziałem - ja chcę bloga o Kaziku! Nigdy nie czytałam o tym dzieciaku i ciekawa jestem, co też o nim wymyśliłaś. Co do długości rozdziałów, to powiem Ci, że bez różnicy - i tak przeczytam, i tak XDD
    Przesyłam dużo weny i całuski.

    OdpowiedzUsuń